(Adriana)
Rano obudził mnie budzik.
-A więc to tak czujesz się na kacu- zapytałam samą siebie w myślach
-Ada??- zapytał Kuba- Co się wczoraj działo?
-Kuba nie mam pojęcia, ale wiem tyle , że zaraz mam trening.
-To ja współczuję, ale idę spać.
-Dzięki wiesz...- powiedziałam i poszłam pod zimny prysznic.
Wyszłam z łazienki i dostałam sms-a
"Hej! Jak tam? Bo po wczorajszym jeżeli wypiłaś tyle co Łukasz i wstałaś to gratulacje! :D
Podjechać po Ciebie"
To była Patrycja.
" A nic nie mów. Kuba jeszcze sobie śpi a ja już na nogach. Strach treningu! Nadzieja tylko taka , że nasz Kloppo tez coś wypił :D Okej podjedź za 10 minut. Dzięki!"
Spakowałam torbę, wypiłam sok i zeszłam pod blok gdzie czekała Patrycja.
-Hej.- krzyknęła
-Specjalnie to zrobiłaś? Ciszej człowieku!- uśmiechnęłam się i wsiadłam do jej auta.
Po kilku minutach byliśmy na stadionie. Poszłyśmy do szatni, było tam jak nigdy bardzo cicho.
Bez słowa przebrałyśmy się i wyszłyśmy na murawę.
Niestety , trener chyba wypił jednego drinka i to z taką ilością soku, że dziś był idealnie wypoczęty.
-Od dziś będę piła tyle co on na imprezach- powiedziałam Patrycji , gdy robiłyśmy piąte kółeczko.
Na 10 z murawy zbiegła Katy , której zrobiło się nie dobrze.
Zaczęliśmy treningi z piłkami.
-Pati, co się wczoraj działo?- zapytałam
-Śpiący na stojąco Marco, Potem Wy : Ty, Łukasz, Kuba, Katy.
-Co my?
- Poszłam szukać Łukasza i znalazłam Was. Ojo co wy piliście?
-Gdybym ja to wiedziała....
Rozegraliśmy, krótki meczyk. Dlaczego krótki? Bo kolejna z nas szybko zbiegła z murawy.
-Dobra kończmy to bo niedługo nic z Was nie zostanie - powiedział "Kloppo"
-Dziękujemy- powiedziałyśmy chórem i zeszłyśmy z murawy, ale nie do szatni, a do ... Łazienki.
- To co wyskoczymy na miasto? -zapytała Pati odwożąc mnie do domu.
-Na pewno... Teraz to ja chcę SPAĆ! Dzięki za podwózkę - powiedziałam i wyszłam z auta.
-Teraz twoja kolej! - na powitanie odparłam Kubie.
-O nie... Ostanie czego dziś chcę to trening....
-Przykro mi... - dałam mu buziaka
-Zrobiłem pomidorówkę! - pochwalił się Kuba.
-To ty umiesz gotować? -zapytałam zdziwiona
-Zadzwoniłem do babci i dała mi przepis... ale nie wiem co z tego będzie.
Kuba rozlał zupę do miseczek i musze powiedzieć, że ta zupa była zjadliwa.
Potem przygotował się i poszedł na trening.
Ja położyłam się do łóżka i postanowiłam spać!
nagle obudził mnie telefon
-Ada!!! Znaleźli ich! Złapali!!- krzyczała Patrycja do telefonu
-Ciszej! Kto? Kogo?
-Zamknęli tych złodziei, okazało się , że to nie ich pierwsze włamanie. Słuchaj, byłam na policji , wzięłam też rzeczy i już z Łukaszem jestem u niego w domu, właśnie podjadę i oddam Ci kluczę do domu Kuby, ok?
-No ok... - powiedziałam i dalej położyłam się spać. Po 20 minutach w moich drzwiach stała Patrycja.
-Masz! dziękujemy, ale ja już będę spadać bo widzę, że ty byś sobie pospała....
-No, dzięki, Do jutra, bye!
-Bye!
I tym razem , gdy się położyłam to mogłam pospać z godzinkę! Przyszedł zmęczony Kuba.
-Hej!- dął mi buziaka.
-No hej, hej!
-Co tak szczęśliwa, lepiej Ci?
-Nie... Znaleźli tych włamywaczów.
-Naprawdę?
-Tak, tu masz klucze do domu, Pati przetransportowała już Łukasz do domu.
-Temu to dobrze... ma wolne, brak treningów...
Wieczorem zamówiliśmy pizze. Położyliśmy się spać o 20. By kolejnego dnia znów być w pełni sił!
-----------------
Pisała Adriana Pilska
Świetny rozdział..:D
OdpowiedzUsuńDobrze że już znaleźli włamywaczy.; )
Czekam na kolejny:D
Buziaki:*
Świetny rozdział :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na trójeczkę :)
Mile widziane opinie :)
http://magiczne-dwa-miesiace.blogspot.com/2013/07/rozdzia-3.html