(Adriana)
Nie mogłam spać tej nocy. Siedziałam wczoraj na trybunach , gdy chłopacy trenowali ( no i Patrycja) i patrząc tak co dzieje się na boisku w oko wpadł mi jeden piłkarz. Jakub Błaszczykowski. Cały czas karciłam się w myślach . On przecież nie jest dla mnie! Po drugie przyjechałam tu grać , a nie zakochiwać się. W końcu zasnęłam około 2 w nocy. Rano wstałam za to już o 6, a trening był na 11.
Stwierdziłam , że i tak nie zasnę. Wstałam wzięłam prysznic, zrobiłam sobie śniadanie. Około 9 poszłam do Patrycji by ją obudzić. Mogłam się założyć, że nie chciałaby znowu robić tych kółek no i stać na bramce.
PUK PUK - zapukałam do drzwi.
-Ada? -powiedziała zaspana Patrycja- Co ty tutaj robisz?
-Chciałam Cię obudzić . Jest już po 9.
-Spokojnie budzik miałam na 9:20
Spokojna , ze dziś Patrycja się nie spóźni wróciłam do domu, posprzątałam trochę, bo w końcu za 2 dni przyjedzie tata. Co tam Tata??!!... Za trzy dni gramy mecz!
Wyszłam z domu i poszłam na stadion.
Przebrałam się i zawiązałam buty.
-Hej! jest Patrycja?
Usłyszałam głos za swoimi plecami. Czy to Klopp? Nie , za młody głos. Odwróciłam się i zobaczyłam Łukasza Piszczka.
-Hej. Nie, jeszcze nie.
-A tak w ogóle Łukasz jestem
-Ada.
Nagle oboje się obróciliśmy. Zobaczyliśmy biegnącą Patrycję. Popatrzyłam na zegarek do treningu jeszcze 10 minut.
-Co tak dziś szybko? - zapytałam, ale nie zyskałam odpowiedzi.
-Łukasz??- Koleżanka była wyraźnie zaszokowana.
Widać , że już mieli zacząć rozmawiać, lecz nagle nie wiadomo skąd pojawił się nasz trener.
-Kto już przebrany pomoże mi znosić bramk... Łukasz co ty tu robisz? Nie za szybko? A ty Pati idź się przebieraj!
Patrycja pobiegła do szatni. No a Łukasz , ja i Reni zostaliśmy wkręceni do noszenia bramek.
Gdy wchodziliśmy na murawę Łukasz zaczą rozmowę.
- No to się Kuba zdziwi?
-Kuba?- spytałam nie wiedząc o co chodzi , ale jak słyszałam to imię to... tak miło się w sercu robiło.
-Tak. Powiedział , że pojedzie ze mną teraz, ale zaspał obiecał, że zaraz będzie... O patrz biegnie.
I go zobaczyłam ! Biegł. Jak ładnie.... Co ja gadam! Karciłam się znowu w myślach.
Nagle Łukasz kazał mu iść, bo zaraz przyjdzie Jurgen i będzie musiał... no właśnie
-O Kuba! Jak dobrze. Nie wiem co Was tu z Łukaszem przygnało, ale ponosisz bramki z dziewczynami.- powiedział Kloppo
My z Łukaszem zaczęliśmy się śmiać ,a Reni nic nie rozumiała.
Reni zawołała Łukasz aby pomógł jej nieść bramkę. Na szczęście Jurgen chciał dziś wykonać nowe ćwiczenie i użyliśmy mniejszych, Lżejszych bramek.
Kuba spojrzał na mnie i na drugą bramkę.
- Kto pierwszy. -krzykną i zaczą biec.
-Ej to nie fair szybciej zaczełeś - uśmiechnięta biegłam do bramki krzycząc.
W końcu spotkaliśmy się przy bramce. Zaczeliśmy ją nieść.
-Grasz tu? Na jakiej pozycji.
-Obrońca.
Kuba tylko się uśmiechną i spojrzał na Łukasza.
- O a kiedy jakiś mecz gracie to wpadniemy?
- Za 2 dni...
-OOOO.
Marzyłam , by pogadać z nim jeszcze chwilę, momencik.
Lecz reszta drużyny już wyszła na murawę i musiałam iść biegać
-Muszę lecieć.
-Powodzenia w bieganiu
-Dzięki.
Po treningu przebrałam się i wzięłam prysznic. o 13.00 był trening chłopaków, pomyślałam żeby na nim zostać. Popatrzyłam na zegarek , zostało tylko 20 min. Nagle zobaczyłam samochód. Z którego wysiadł nie kto inny tylko właśnie Kuba.
-Hej!
-O Ty jeszcze tutaj?
-Chyba zostanę Was pooglądać?
-O będzie miło.
-O przepraszam - powiedziałam , gdy usłyszałam dźwięk dzwonka telefonu.
-Okej ja lece się przebierać. Do zobaczenia.
Uśmiechnełam się tylko.
W słuchawce telfonu usłyszałam głos taty. Okazało się , że przyjechał dzień szybciej i właśnie jedzie pod stadion.
Kurcze co teraz- pomyślałam.
Nagle zobaczyłam Sebastiana Kehl-a .
-Hej.
-Hej.
-Słuchaj możesz powiedzieć Kubie, ze dziś nie mogę zostać na Waszym treningu. Tata z Polski przyjechał.
-Spoko.- powiedział zdziwiony Sebastian.
Nagle przed stadionem stanęła auto taty.
-A to kto ? Co to za chłopak? - Tak to się o to przywitał...
Sebastian popatrzył na mnie , bo nie rozumiał słów taty.
Jednak gdy posłuchałam jak tata próbuje coś powiedzieć po niemiecku myślałam , że padnę. Tata jest żołnierzem więc mogłam się spodziewać jak będzie mówił do Niemca.
Pożegnałam się z Sebą i obiecałam mu wszystko jutro wyjaśnić. tacie za to wytłumaczyłam , że to kapitan BVB.
Pojechaliśmy do mojego domu, całe szczęście, ze rano sprzątałam.
-Mama przywiozła jedzonko.- odparł tata stawiając na stole ogromną torbę jedzenia.
Trochę tego było. Wieczorem posiedziałam z tatą i około 22 położyłam się spać. W końcu za 2 dni mecz.
------
Pisała Adriana Pilska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz