sobota, 13 lipca 2013

Rozdział 7

(Adriana)
Na noc chciałam zostać z Patrycją, jednak po meczu BVB do sali 26 w której leżała Pati, ktoś wszedł. Ja spałam obok na krześle. O godzinie 19 do sali wszedł Łukasz z Kubą.
-Hej, Patrycja śpi? - spytał Łukasz szeptem. Przebudziłam się i spojrzałam na chłopaków i Patrycję
-Tak - odpowiedziałam.
-Jedź z Kubą do domu ja z nią zostanę na noc.- rozkazał Łukasz
-Nie, jesteście zmęczeni, ja jutro nie mam treningu zostanę z nią.
-Ada jedź z Kubą, siedziałaś tu cały czas.
-Chodź- Kuba pomógł mi wstać z krzesła i wyszliśmy z sali.
-Kuba ?
-Tak?
-Zawieziesz mnie do domu? -spytałam
-Tak, ale twój tata...
-Tata już wyleciał do Polski
Kuba podwiózł mnie pod dom.
-Wejdziesz? -spytałam pomocnika BVB
-Dobrze
Weszliśmy na 4- piętro bez słowa.
Otworzyłam kluczem drzwi i weszliśmy do mieszkania.  Usiadłam na kanapie. Kuba poszedł do kuchni, a gdy wrócił zobaczył mnie gdy płakałam.
-Ada? Co się stało?
-To wszystko .moja .wina..- powiedziałam przez łzy.
-Jaka twoja wina? Co ty mówisz?- spytał zdziwiony Błaszczu
-Napisałam do niej sms-a ...dlaczego nie byłam na treningu, i on potem tu się tak spieszyła- mówiąc ostanie słowo zatopiłam moje łzy w kanapie.
-To nie twoja wina. Rozumiesz? Nie płacz!- powiedział Kuba , podniósł moją głowę z kanapy, odsuną ręką moją roztrzepaną grzywkę i spojrzał w moje mokre od łez oczy. Nie miałam już na nic siły, wtuliłam się w niego i zmęczona tak zasnęłam.
Kolejnego dnia obudziłam się już o 7 . Wstałam zobaczyłam tylko gdzie , a właściwie na kim spałam.
Wstałam delikatnie , by go nie obudzić. Poszłam do łazienki, by się chodź trochę ogarnąć.
Zrobiłam śniadanie z tego co zostało w lodówce. Włączyłam TV w drugim pokoju.
"Borussia Dortmund wygrała wczoraj 1:0 dzięki bramce strzelonej przez... Łukasza Piszczka"
"Ze swoich rąk po strzeleniu gola ułożył literkę P"
Uśmiechnęłam się delikatnie, wyłączyłam TV i spojrzałam na zegarek, zaraz na trening zaśpi Kuba. Podeszłam do niego i delikatnie potrząsnęłam.
-Co? Gdzie?- przebudził się nerwowo
-Nic, czas wstawać.- uspokoiłam go najdelikatniejszym tonem głosu jaki potrafiłam wykonać.
-Śniadanie czeka na stole- dodałam
Usiedliśmy przy stole, zjedliśmy śniadanie
-Mógłbyś mnie jeszcze przed treningiem zawieść do Pati?
-Tak, oczywiście- i uśmiechnął się
Odwzajemniłam jego uśmiech i podjechaliśmy pod szpital.
Przy łóżku leżał Piszczu
-Hej , wstawaj, Kuba czeka na dole , podwiezie Cię na trening.
-Łukasz spojrzał na mnie zaspanymi oczami , i spróbował się podnieść.
Podałam mu rękę.
-Coś nie tak -spytałam?  widząc , ze trzyma się za biodro.
-Spytaj się Kuby- uśmiechną się i dodał - To ja jestem najlepszym obrońcą w Europie.
Uśmiechnęłam się pod nosem. Nagle zobaczyłam , że Patrycja się przebudza.
-Hej! -powiedziałam siadając na krzesełku
-Hej.
-Jak się czujesz?
-O wiele lepiej.
Do sali wszedł lekarz , który miał dla nas dobrą wiadomość, Miał wypis dla Patrycji.
-A może pojedziemy na trening chłopaków?- mówiła Pati gdy już się przebrała i spakowała.
-Zabili by Ciebie i mnie , Mnie , ze Ci pozwoliłam, a Ciebie, że ze szpitala na trening.
-No proszę biorę to na siebie:)
-No.... niech Ci będzie.
Spakowałyśmy rzeczy i pojechałyśmy taxówką na stadion.
Usiadłyśmy na trybunach. Zobaczył nas Ilkay i zaczął machać.
-Do kogo ty machasz? -spytał Kuba
-Do Ady i Pati
-Przecież Patrycja jest w szpi...- i spojrzał na trybuny.
-Co ty Tu robisz, powinnaś być w szpitalu?- zaczął krzyczeć.
-Niespodzianka!- Krzyknęła Pati.
Jurgen zobaczył , że Piszczu się obija i zaczął krzyczeć do niego
-Piszczu "Rusz Dupę" Bo naprawdę Ada cię przegoni i nie będziesz najlepszym obrońcą! Do roboty!!
Słysząc to cały skład BVB i my na trybunach zaczęliśmy się śmiać!
Jurgen kazał im biegać ,a  do nas podszedł
-Pati ,a  ty nie w szpitalu? - spytał?
-Dostała wypis trenerze- odpowiedziałam za nią , bo ta "padła" ze śmiechu.
-No ,a więc jutro na treningu już chodź jedna polka będzie- mówiąc to spojrzał na mnie
Ach koniec laby...
-Dwie trenerze! -usłyszałam koleżankę za sobą
  -Ty nie będziesz na treningu.- odpowiedział jej stanowczo Klopp
-Ja , ja nie będę? Ja chodź by piłki pozbieram!
-Oj Łukasz Ci już nawet na to nie pozwoli. - Uśmiechną się puścił do nas oczko i poszedł do chłopaków.
Zaczęłam się śmiać  na tyle ile się dało.
Po treningu chłopacy odwieźli nas do domu. Poszliśmy do mnie i pogadaliśmy.
-Łukasz... mogę iść jutro na trening pozbierać piłki???- zapytał nie śmiało Pati
-Po moim trupie.
-Hhahah Klopp wie wszystko - zaśmiałam się
Patrycja wyszła z Łukaszem, a potem poszedł Kuba
-To pa!
-dziękuję!
-Za co?
-Za to, że byłeś wczoraj ze mną w nocy
Uśmiechną się i dał mi buziaka w policzek
Już miałam zamykać drzwi, ale usłyszałam
_ To ty jesteś najlepszym obrońcą!
Zamknęłam drzwi i położyłam się spać.
------
Pisała Adriana Pilska



2 komentarze:

  1. Świetny rozdział..
    Wygląda że Pati bedzie z naszym Piszczkiem, a Kubuś z Wiki..
    Dobrze sie zapowiada..!
    Czekam na next..; *

    OdpowiedzUsuń