piątek, 19 lipca 2013

Rozdział 16

(Patrycja)
   Następnego dnia razem z Łukaszem pojechaliśmy do Ady. Tam czekała nas miła niespodzianka. Drzwi otworzyła nam Ania. Wiedziałam tylko tyle, że jest ona przyjaciółką Ady.
- Cześć, wejdźcie. - powiedziała otwierając szerzej drzwi
- Jest Ada? - spytałam ściągając szpilki
- Jasne, zaraz ją zawołam. - zaczęła - Chcecie coś do picia?
- Nie, dzięki. - odpowiedziałam
  W tej chwili Ania poszła po Adrianę. Spojrzałam na zegarek, za godzinę musiałam być obecna na stadionie. Po chwili zaspana Ada wkroczyła do kuchni.
- No siemka, jak się czujesz? - spytałam przytulając koleżankę
- Nie narzekam, choć mogłoby być lepiej.. - oznajmiła łapiąc za czajnik - A ty czasami nie spóźnisz się na trening?
- Niee.. Mam jeszcze pół godziny. - uśmiechnęłam się
- Co będziesz później robić Pati? - zapytał szczerząc się Łukasz
- Nie wiem, miałam zamiar zaprosić was dziewczyny na trening, a później na kawkę. - spojrzałam na koleżanki
- My mamy już inne plany, musimy iść do centrum handlowego... - oznajmiła Ania patrząc na Adrianę
- Spoko, to zrozumiałe. - wymusiłam uśmiech - My musimy już iść
- Do zobaczenia. - powiedziały na raz
  Wyszliśmy z mieszkania Ady i od razu wybraliśmy się na stadion. Szybko tam doszliśmy. Ja poszłam do szatni, a Łukasz na trybuny. Migiem się przebrałam i wyszłam na murawę. Trener nie chciał zbytnio przeciągać i rozkazał nam przebiegnięcie 10 kółek. Trening był świetny. Cały czas się śmiałyśmy, jak nie z Jurgena to znowu z Łukasza. W końcu ta cała maskarada dobiegła końca. Razem z dziewczynami poszłyśmy się przebrać. Kiedy wychodziłam z szatni doznałam szoku nasz kochany trener całował się z panią pielęgniarką. Stanęłam jak wryta, lecz postanowiłam nie przeszkadzać zakochanym. Wyszłam ze stadionu. Zdziwiłam się, bo umówiłam się pod nim z Łukaszem, lecz nigdzie go nie było.. Poszłam do domu. Miałam nadzieję, że tam go spotkam. Tego dnia było mi dane nie raz doznawać szoku, gdyż gdy weszłam do domu ujrzałam drogę usłaną płatkami róż, prowadziła ona do sypialni, w której nikogo nie było... Na łóżku leżała karteczka:

               "Idź do łazienki, tam coś na ciebie czeka,
                                                                                   przebież się i wejdź do sypialni."

  Tak jak było napisane na kartce, poszłam do łazienki, na szafce leżała koszula nocna i róża. Z minuty na minutę byłam coraz bardziej zdziwiona. Przebrałam się w nową rzecz po czym weszłam do sypialni. Tam na łóżku czekał na mnie Łukasz. Kiedy tylko mnie zobaczył od razu wstał.  Stanął na przeciwko mnie i spojrzał mi się prosto w oczy.
- Kocham cię. - szepnął mi do ucha
- Ja ciebie też.. - odparłam
  Nasze wargi się złączyły. Łukasz wziął mnie na ręce, po czym delikatnie ułożył mnie na łóżku. Zaczęliśmy się namiętnie całować... Gdy nagle zadzwonił telefon..
- To trener. - powiedział niezadowolony patrząc w ekran
- Odbierz, może to coś ważnego.. - nakazałam
- Halo? Ale coś się stało?... Jestem w domu.... No dobrze... Zaraz będę....
- I co? - spytałam ironicznie
- Muszę jechać na stadion... Trener coś wymyślił... Przepraszam... - odpowiedział ze smutną miną
- Oj.. nic się nie stało.. Powtórzymy to. - lekko się uśmiechnęłam - Idź już.
- No dobrze, to do zobaczenia kochana. - czule mnie pocałował, po czym wyszedł z sypialni
  Zrezygnowana ułożyłam się do snu..

------------
Pisała Patrycja Winiarska

1 komentarz:

  1. Świetny..:O
    Ale Jurgen sobie wybrał moment..;>
    Ciekawe co chcial..;D
    Czekam na kolejny.; )

    http://kocham-cie-wariacie.blogspot.com/
    http://piszczu26bvb.blogspot.com/
    Świetne blogi polecam.; ))

    OdpowiedzUsuń