(Adriana)
Rano wstałam wcześniej niż zawsze i razem z Anią zapakowałyśmy prezent dla Patrycji , to znaczy Ania go pakowała, a ja próbowałam zapakować ogromny tort do kartonika, w końcu trzeba było go jakoś na Signal Iduna Park przewieść.
O 7 pod naszym blokiem był już Kuba, który zawiózł nas, tort i prezent na stadion.
Tam można było zobaczyć już większość osób, stoły, napoje, Kwiaty i prezenty.
-Hej - przywitałam się z Marco, ten jednak był bardziej zainteresowany moją przyjaciółką, uśmiechnęłam się tylko i poszłam szukać Kuby. Stał i gadał z Łukaszem.
-Co tak plotkujecie?- spytałam uśmiechnięta mimo wczesnej pory.
-Pokazuje Kubie prezent dla Patrycji- powiedział Piszczu , a chwilę potem moim oczom ukazała się bransoletka z napisem "forever". Była śliczna wiedziałam , że spodoba się Pati.
Około 10 na stadion przyjechała Patrycja. Weszła do szatni gdzie jak zawsze czekały na nią koleżanki z drużyny. Gdy przebrała się , dostałyśmy smsa od Violetty , że już tu idzie. Pochowaliśmy się więc na trybunach. Na środku stał tylko Łukasz.
Gdy Patrycja weszła na murawę i zobaczyła to wszystko zdziwiła się.
-Łukasz? Ale co to?
-Niespodzianka!-krzyknęliśmy wszyscy wyskakując z za krzesełek, A trochę nas tam było, sztab szkoleniowy, damska drużyna, męska, masażyści itd.
-To dla Ciebie- powiedział wręczając jej bransoletkę.
-Łukasz, nie musiałeś.- powiedziała wzruszona
Potem każdy z Nas po kolei podchodził do Patrycji i dawał jej prezent.
-Wszystkiego najlepszego kochana !- powiedziałam wręczając jej prezent. Była to koszulka z naszym, zdjęciem z jakiegoś meczu. oraz nowy strój do biegania.
Po prezentach zasiadłyśmy do stołu. Miałam tylko nadzieję , że to co upiekłyśmy z Anią będzie zjadliwe , bo nigdy nie byłyśmy dobrymi kucharkami.
-Pyszny tort , Kto robił? - zapytał Marco Reus
-My. -powiedziała siedząca obok Anna wskazując na mnie palcem
-Naprawdę pyszny -powiedział patrząc jej w oczy.
Myślałam , ze padnę ze śmiechu i nie wstanę już z murawy.
Potem Była muzyka, i śpiewanie sobie sto lat, w ...różnych językach. Kloppo zawsze twierdził, ze jak śpiewają to Polacy to brzmi jak stypa, jednak teraz 4 Polaków dała czadu i Kloppo chyba zmienił zdanie , na zawsze.
Jednak chyba największą niespodziankę wymyślił Marco. Nagle dostał sms i wyszedł ze stadionu, wrócił po 10 minutach z ... Mario Gotze. Każdy z nas nie wierzył własnym oczom , nawet nasz "wszystko wiedzący " Jurgen.
-Trener coś o tym wiedział?-spytałam , bo siedział koło mnie
-Nie miałem pojęcia
Nagle jednak wszyscy mieli ochotę rzucić się mu na szyję. Jednak on podszedł do Pati i dał jej prezent. Potem już gadania było bez końca. Tańczyliśmy, gadaliśmy , poznawaliśmy się na nowo. Było super. Puścili wolną piosenkę...dla Łukasza i Patrycji. Jak miło było sobie tak popatrzyć na szczęście znajomych. Kuba mnie przytulił. I nagle wszystkie pary zaczęły tańczyć. Wzrokiem tylko poszukałam Ani. Tańczyła raz Marco , raz z Gotze , a potem tańczyli w 3.
Potem impreza trwała w najlepsze gdy na stole pojawił się... alkohol. No i się zaczęło . W Szczególności chłopacy. Mario i Marco tak byli szczęśliwi , że znowu się spotykają, że postanowili to uczcić. Szkoda, że aż tak hucznie. Każdy dobrze się bawił , gdy nagle usłyszeliśmy głos Marco.
Wszyscy pobiegli do nich. Niestety trzeba było ich rozdzielać , gdyż zaczęli się oni bić o... Anie jak to się później okazało.
Odciągnęliśmy ich w końcu od siebie , ale do prostych zadań to to nie należało.
Zawiozłam Marco do domu, bo chyba tylko ja tam nie piłam, gdyż nie mogłam łączyć leków z alkoholem. Trzeba było zająć się jeszcze Mario. Patrycja stwierdziła , że odstąpi mu na ten czas swoje mieszkanko w bloku na 3 piętrze.
Więc i jego tam zawiozłam. Potem, niestety impreza zaczynała się kończyć. Chyba w życiu , w jeden dzień nie zrobiłam tyle kilometrów cały czas kogoś odwożąc.
Na koniec zawiozłam Kubę do domu.
-na pewno Cię mogę w takim stanie zostawić?- zapytałam patrząc na niego.
-Taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaak.STOOOO LATTTTT PAtiiiiiiiiiiiiiiiiii!- zaczą się wydzierać.
-Kuba jest już po 24 , cicho bądź. Dobra zostawiam Cię , ale masz być grzeczny!
-Zawsze proszę Pani.
Pomachałam głową i pojechałyśmy z Anią do domu. Tam do 2 w nocy próbował dobijać się do nas zakochany w Ani Mario. To była raczej nie przespana noc.
--------------------
Pisała Adriana Pilska
Świetny rozdział.;DD
OdpowiedzUsuńCiekawe z kim bedzie Ania..:DD
Czekam na kolejny.; )