czwartek, 1 sierpnia 2013

Rozdział 26

(Patrycja)
   Następnego dnia jak zwykle razem z Łukaszem wstaliśmy i zjedliśmy śniadanie. Jedyną różnicą było to, że spaliśmy w końcu w mieszkaniu Łukasza.  Niestety szybko musieliśmy zbierać się na trening. Nie spóźniliśmy się ani minuty, a przyjechaliśmy pół godziny wcześniej. Zdziwiło mnie to, że nie przebierając się wyszliśmy na murawę.
- O co chodzi? - spytałam Łukasza
- Zaraz zobaczysz. - odparł ciągnąc mnie za sobą
  Na środku murawy w kółku stała i żeńska i męska sekcja Borussi. Pociągnięta przez Łukasza znalazłam się razem z Kubą i Adą pomiędzy naszymi kolegami i koleżankami.
- Pati wiesz o co tutaj chodzi? Co oni znowu wymyślili? - szepnęła Adriana
- Nie mam zielonego pojęcia.... - odparłam jeszcze ciszej
  Nagle Łukasz uklęknął przede mną, a Kuba przed Adą. W moich oczach natychmiast pojawiły się iskierki. Chłopak spojrzał się na mnie swoimi błękitnymi oczyma i spytał:
- Patrycja wiesz, że cię kocham i myślę, że odwzajemniasz moje uczucie. Chciałbym spędzić z tobą resztę życia. Wyjdziesz za mnie? - otworzył pudełeczko z pierścionkiem
- Oczywiście, że tak! - krzyknęłam uradowana rzucając się na Łukasza, podobnie zrobiła Adriana
  Kiedy już się od siebie "odkleiliśmy" chłopaki włożyli nam pierścionki na palce. Były prześliczne. Zawodnicy Borussi zaczęli nam gratulować. Nie wierzyłam, że to dzieje się na prawdę. Trener szybko jednak przerwał te chwile czułości...
- No dobra koniec! Teraz czas na trening. Gramy dzisiaj mecz dziewczyny kontra chłopaki. Już, migiem idźcie się przebierać! - krzyknął z ławki rezerwowych
  W szczęściu na chwilę opuściliśmy murawę. Przebraliśmy się, po czym znów zagościliśmy na zielonej trawie. Rozpoczął się mecz. Widoczne były fory ze strony chłopków, ale nie były nam potrzebne do zwycięstwa nad nimi. Miałam tego dnia szczęście strzeliłam cztery gole, a moja koleżanka Ada chociaż jest obrońcą dwa razy wpakowała piłkę do siatki. Nim się obejrzeliśmy trener zakończył mecz i zabrał nas na tak zwaną pogaduchę.
- Widziałem jak dzisiaj graliście i jestem pewien, że w półfinale Ligi Mistrzów dacie sobie świetnie radę. Zaraz ogłoszę wam pierwsze składy na mecze półfinałowe. - oznajmił spokojnie Kloppo
   Ja razem z Adą byłyśmy w pierwszej jedenastce na mecz z Realem. Miałam nadzieję, że z tym zespołem również damy sobie świetnie radę. Kiedy trener wyjaśnił nam taktykę wszyscy rozeszliśmy się do domów. Łukasz poprosił mnie żebym poszła wziąć długą kąpiel, a wtedy on zrobi coś specjalnego. Tak jak kazał mój narzeczony puściłam do wanny gorącą wodę, a zaraz później znajdowałam się w jej środku. Leżąc w wannie rozmyślałam nad taktyką, którą obrał nam trener. Miałam co do niej pewne wątpliwości. Moje rozmyślania przerwał Łukasz, który zapukał w drzwi.
- Kochanie, po woli możesz wychodzić. - oznajmił oddalając się
- Dobrze! Już się zbieram! - krzyknęłam wychodząc z wanny
  Szybko ubrałam się we wcześniej naszykowane rzeczy i udałam się do kuchni. Tam czekała na mnie miła niespodzianka. Mój kochany mężczyzna przygotował dla nas kolację przy świecach. Szczęście ogarnęło mnie w całości. Łukasz wstał, odsunął dla mnie krzesło po czym sam usiadł na swoje. Ten wieczór był idealny. Rozmawialiśmy o naszym związku i o przyszłości. Kiedy spożyliśmy posiłek wstaliśmy i zatraciliśmy się w gorących pocałunkach. Powoli pozbywaliśmy się z ciał naszej garderoby i w mgnieniu oka znaleźliśmy się w sypialni. Ta Noc była dla nas obu wyjątkowa.

----------------
Pisała Patrycja Winiarska

1 komentarz:

  1. Świetny rozdział:D
    Łukasz i Kuba jacy słodcy<3 Mmmm..
    Czekam na kolejny:)

    OdpowiedzUsuń